Warszawa
796-915-628
kontakt@animaliaszkolenia.pl

Karmienie z ręki największą fobią właścicieli koni

Wokalista zespołu Meat Loaf śpiewał kiedyś wymownie: „I would do anything for love…”. To jedna z częstszych fraz jaką słyszę od właścicieli koni – deklarują, że z miłości zrobią dla nich absolutnie wszystko. Wszystko, poza nieustannie kontrowersyjnym karmieniem z ręki w ramach treningu.

Sklepy jeździeckie kusząc kolorowymi opakowaniami i wymyślnymi smakami powodują, że mimo wszystko po smaczki sięga wielu jeźdźców. Znaczna większość jednak wykorzystuje je raczej jako drobną przekąskę dla swoich koni niż faktyczne narzędzie w treningu. Koncepcja pracy jest święta, zwierzę ma obowiązek wykonywać obowiązki i właściwie mało komu przychodzi do głowy kwestia wynagrodzenia za włożony wysiłek. Jest to spowodowane tym, że wciąż obiegowa opinia powtarza, że odpoczynek i mistyczne „odpuszczenie” jest wystarczającą i najlepszą nagrodą samą w sobie.

Prawdą jest, że odpoczynek/odpuszczenie może być wzmocnieniem, a więc czymś co powoduje że dane zachowanie jest wykonywane chętniej i lepiej, ALE tylko i wyłącznie jeśli pracujemy na tzw. wzmocnieniu negatywnym czyli w skrócie R-. W negative reinforcement będziemy zatem „zabierać” koniowi to co dla niego nieprzyjemne, np. podobnie jak w ustępowaniu od nacisku – wywieramy nacisk, który jest mniej lub bardziej nieprzyjemny i kiedy koń odpuści dostaje nagrodę w postaci świętego spokoju. Podobnych schematów działań mamy w jeździectwie całe mnóstwo ponieważ niestety dziedzina ta jest dosłownie przesiąknięta użyciem presji. Sama w sobie nie jest ona zła pod warunkiem, że używamy jej na tyle delikatnie na ile jest to możliwe i na tyle często na ile jest to faktycznie konieczne. Warto jest również połączyć ją z wzmocnieniem pozytywnym w postaci głaskania, smaczków, pochwały słownej dzięki czemu uzyskamy tzw. warunkowanie instrumentalne. Pozwoli to koniowi na możliwość podejmowania decyzji i jednocześnie wzmocni decyzje pożądane przez nas. Bardzo łatwo jest popaść w nadużycia, agresję i frustrację co powoduje stopniową degradację naszej relacji z koniem. Co za tym idzie pojawiają się problemy behawioralne i koń próbuje wyrzucać z siebie swoje skumulowane emocje, „krzyczeć” i walczy lub popada w bezradność i staje się robotem na usługach swojego pana.

Reasumując, jeśli ktoś usiłuje Wam wmówić, że relacji z koniem nie da się zbudować jeśli wynagradzacie go jedzeniem, bo wtedy przestaje was szanować i robi wszystko tylko dla smaczków to zwyczajnie mówi nieprawdę. Drogi z grubsza są dwie – albo działamy tylko na presji i koń jest z nami, bo boi się odejść, boi się że zaraz przejdziemy do kolejnych „faz stanowczości” albo działamy na wzmocnieniu pozytywnym i koń jest z nami, bo po prostu chce. W całym karmieniu z ręki nie chodzi właściwie wcale o to co zwierzak dostaje, to jest tylko przekaźnik energii, narzędzie motywacji, wynagrodzenie za włożony wysiłek, a nie powód dla którego koń wykonuje dane elementy. Gdyby nie chciał ich wykonać, nie miał relacji z nami to nie zrobiłby ich bez względu na ilość kilogramów marchewek w zanadrzu. Cała magia polega na tym żeby poprzez jedzenie zbudować jak najwięcej pozytywnych skojarzeń, a co za tym idzie w efekcie stać się samemu wzmocnieniem. Konie, które są naprawdę dobrze uwarunkowane mogą wykonać dowolną ilość elementów ćwiczeniowych bez karmienia z ręki i bez oczekiwania na to, że ono wystąpi. Są na tyle wzmocnione we wszystkim co robią, że same ćwiczenia stają się dla nich wzmocnieniem. Nie ma to nic wspólnego z cyrkiem czy sztuczkami. To fakty naukowe i lata obserwacji ludzi, którzy promują trening pozytywny i alternatywne spojrzenie na zwierzęta, tak żeby żyło im się z nami lepiej. Jeśli ktoś neguje ten rodzaj pracy uważając, że to niebezpieczne albo głupie to zwyczajnie nie wie co pisze.

W przypadku obaw co do karmienia z ręki bądź chęci nauczenia się jak robić to dobrze warto rozejrzeć się za sprawdzonym behawiorystą, który pomoże i wszystko wyjaśni. Etyka jedzenia jest bardzo ważna, bo dzięki temu możemy uniknąć przykrych wypadków które zdarzają się, ale tylko i wyłącznie przez głupotę ludzi i nieznajomość tematu. Jest mnóstwo sposobów na bezpieczne karmienie nawet bardzo agresywnych koni.

Nie bądźmy dla swoich koni aż tak restrykcyjni. Nie oczekujmy od nich bycia idealnymi w każdym kroku. Na miłość i przywiązanie trzeba sobie zasłużyć, szczególnie w przypadku koni, które z natury nie są gatunkiem zorientowanym na człowieka. Warto czasem sięgnąć po coś co może nam pomóc i otworzyć nowe horyzonty – dla dobra naszej relacji.

Zapraszamy również na nasze szkolenia!

Newsletter
Zapisz się do naszego newslettera i...
Zapisując się do newslettera otrzymasz jednorazowy kod rabatowy na jedno zamówienie oraz dostęp do ekskluzywnych promocji tylko dla subskrybentów!
zgarnij 10% rabatu!
Newsletter
Zapisz się do naszego newslettera i...
zgarnij 10% rabatu!
Zapisując się do newslettera otrzymasz jednorazowy kod rabatowy na jedno zamówienie oraz dostęp do ekskluzywnych promocji tylko dla subskrybentów!